Bardzo możliwe, że były mistrz świata kategorii super lekkiej (super lightweight) Regis Prograis (27-1-0) jeszcze w tym roku skrzyżuje rękawice z byłym pretendentem do tytułu, Jose Zepedą (36-2-0). Po tym, gdy Josh Taylor (19-0-0) postanowił zrzec się tytułu mistrza świata organizacji WBC, federacja wyznaczyła wówczas walkę obowiązkowego pretendenta, czyli Zepedy, do walki z Jose Ramirezem (27-1-0).
Ramirez nie weźmie jednak udziału w tymże zestawieniu, bowiem jesienią stanie na ślubnym kobiercu i na ten moment to jest dla niego priorytet. Federacja WBC znalazła jednak doskonałą alternatywę dla Zepedy, którą może Regis Prograis. Amerykanin świadczący obecnie swoje usługi dla grupy promotorskiej Probellum jest jak najbardziej zainteresowany takim zestawieniem i wierzy, że do takiego starcia faktycznie dojdzie.
– To nie tylko wielka walka w naszej dywizji, ale to wielka walka dla całego światowego boksu. Kryje się za tym ciekawa historia: ja i Jose jesteśmy mańkutami, obaj dysponujemy sporą nokautującą siłą. Zepeda zdecydowanie zasłużył na walkę o tytuł mistrza świata. – mówi Prograis dla IFL TV.
Walka pomiędzy Prograisem, a Zepedą to bezsprzecznie świetne zestawienie i gwarantowane emocje. Czy walka pomiędzy dwoma pięściarzami faktycznie się zmaterializuje? Jedyne co może stanąć na drodze to konflikt interesów. Prograis jest zawodnikiem grupy promotorskiej Probellum, zaś Zepeda swoje usługi świadczy dla Top Rank, która swoje gale pokazujew telewizji ESPN. Jeśli jednak promotorzy będą chcieli dojść do porozumienia, nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, aby na przestrzeni najbliższych kilku miesięcy kibice mogli obejrzeć jedną z najlepszych walk 2022 roku.
Od czasu porażki z Joshem Taylorem, która miała miejsce blisko trzy lata temu, kariera Prograisa nie układa się najlepiej. Przypomnijmy, że starcie pomiędzy dwoma wówczas mistrzami świata kategorii do 140 funtów było niezwykle wyrównane, a decyzja sędziów mogła niewątpliwie pójść w dwie strony. Od tego czasu Prograis stoczył zaledwie trzy walki, które nic nie wniosły do jego sportowego CV. Ostatnią “ofiarą” popularnego Rougarou był Tyrone McKenna (22-3-1), którego Amerykanin zdemolował już w szóstej rundzie na gali w Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie) w marcu bieżącego roku. Zepeda w przeszłości miał już okazję walczyć o mistrzowski pas, a miało to miejsce trzy i pół roku temu, kiedy to po bardzo wyrównanej walce, decyzją sędziów wygrał Jose Ramirez (27-1-0).
– Ja naprawdę myślałem, że Zepeda pokonał Ramireza. Właśnie wtedy zasługiwał na ten pas. Potem wdrapywał się z powrotem na szczyt. Miał kilka naprawdę mocnych nokautów i kładł ludzi do spania, na przykład nokaut w jego walce roku (przeciwko Ivanowi Baranchykowi, przyp.red). To pokazuje, że zdecydowanie zasługuje na tę szansę. – dodał Prograis.
Autor: Michal Adamczyk