Cóż to była za wojna! Podczas zakończonej kilka minut temu gali Matchroom Boxing w Nottingham (Anglia) po pełnej dramaturgii wojnie na wyniszczenie, Leigh Wood (26-2-0) wygrywa z Michaelem Conlanem (16-1-0) i broni po raz pierwszy w karierze tytułu mistrza świata WBA “Regular” kategorii piórkowej (featherweight). Pojedynek już od pierwszej rundy toczył się w bardzo intensywnym tempie. Po wyrównanej pierwszej odsłonie, Wood zaliczył deski wraz z gongiem kończącym pierwsze trzy minuty walki.

W kolejnych rundach Conlan dyktował warunki pojedynku, choć Wood cały czas dzielnie się bronił i kontratakował, w efekcie czego jego przeciwnik boksował z rozcięciem. Mimo to, dalsza część walki nadal należała do Conlana, który pomimo wydawało by się pełnej kontroli nad pojedynkiem, pozwalał Woodowi na skuteczne kontrataki, które na przestrzeni czasu zdecydowanie zaczął odczuwać. Z gongiem kończącym jedenastą rundę, Conlan zaliczył nokdaun, po którym szybko wstał i udał się do narożnika. W połowie ostatniej, dwunastej odsłony tej jakże emocjonującej walki, Wood zepchnął Conlana do lin, gdzie po serii ciosów “wyrzucił” go z ringu niemalże kompletnie zamroczonego.

Irlandczyk upadając bezwładnie na liny, wypadł z ringu i został przetransportowany do szpitala. Conlan jest przytomny, a jego stan jest stabilny – podają ludzie z jego obozu. Do momentu przerwania walki, Conlan prowadził na kartach sędziowskich w 104-103, 105-102, 105-102. Pojedynek obu pięściarzy niewątpliwie uzyska nominację do walki roku.

Autor: Michal Adamczyk